Ta zbrodnia do dziś nie została osądzona

Dodano 2018-04-18 08:15:09 13 kwietnia miasto Leszno obchodziło Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Wśród zamordowanych były co najmniej 133 osoby związane z Lesznem.

Uroczystości odbyły się w trzech miejscach: na cmentarzu, w Bazylice Mniejszej i pod pomnikami Pamięci Ofiar Katynia i Matek Katyńskich. Licznie zgromadzili się przedstawiciele miasta, starostwa powiatowego, służb mundurowych, organizacji i stowarzyszeń. Przyszło dużo młodzieży, co szczególnie cieszy przedstawicieli krewnych ofiar.

- Pamiętajcie o tej haniebnej zbrodni, jakiej dokonało NKWD. Dziękuję, że tu jesteście, że przybywacie. Wy musicie pamiętać. Kiedy się zapisywałam do Stowarzyszenia Rodzina Katyńska było nas trzydzieści osób. Teraz zostało pięć: trzy w Lesznie i dwie w terenie. Wszyscy mamy już swój wiek - mówił Henryk Szymański, syn zamordowanego w Ostaszkowie Jana Kantego Szymańskiego. - Do dziś nie wiem, gdzie jest pochowany mój ojciec. Do 1956 roku nie widziałem, że jestem półsierotą, a matka nie wiedziała, że jest wdową - wspominał.

- Katyń, Charków, Miednoje, Bykownia, Kuropaty - to miejsca kaźni na nieludzkiej ziemi. Zginęło około 22.000 zawodowych wojskowych i oficerów rezerwy: profesorów wyższych uczelni, lekarzy, prawników, inżynierów, nauczycieli, dziennikarzy, literatów i duchownych, policjantów, kolejarzy, żołnierzy Korpusu Ochrony Pogranicza i funkcjonariuszy służby więziennej. Wśród nich były co najmniej 133 osoby związane z Lesznem - mówił pod pomnikiem ofiar wiceprezydent Leszna Piotr Jóźwiak.

Przypomniał, że zbrodnia ta do dziś nie została osądzona, że za głoszenie prawdy o Katyniu władze PRL skazywały na więzienie. - Minęły dziesięciolecia, zanim można było zacząć mówić prawdę znaną od 1943 roku - podkreślał wiceprezydent.

Poruszające wystąpienie przygotowali uczniowie i nauczyciele ze Szkoły Podstawowej nr 3 w Lesznie. Mówili o wstrząsającym odkryciu zbiorowych mogił w lesie katyńskim i o odczuciach, jakie towarzyszyły idącym na śmierć.  

Autor: kin