Radni o pieniądzach na sport

Dodano 2020-03-11 08:26:42 Dotowanie sportu przez samorząd było głównym tematem ubiegłotygodniowego posiedzenia Komisji Edukacji, Kultury i Sportu Rady Miejskiej. Odbyło się ono z udziałem wszystkich radnych.

Na sali zabrakło najbardziej zainteresowanych, czyli przedstawicieli klubów sportowych.

- Dzisiejsze posiedzenie w żadnym stopniu nie wyczerpuje tematu, a dopiero go zapoczątkowuje - wyjaśniał przewodniczący Krystian Maćkowiak. - Planujemy cykl spotkań. Zaczynamy od radnych, ale na kolejne posiedzenie zaprosimy przedstawicieli klubów sportowych.

Tomasz Szymański, naczelnik Wydziału Kultury i Sportu, przedstawił radnym informację na temat wysokości dotacji na sport w latach 2016-2020. Odbywają się one poprzez konkursy. Jest ich kilka: na rozwój, szkolenie, imprezy, czy tak zwane małe granty. W ubiegłym roku samorząd przekazał tą drogą prawie 3,5 miliona złotych. Na 2020 rok planowane jest 2,3 miliona.

Sławomir Kryjom przedstawił radnym informację na temat działalności kierowanego przez niego Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

- Zarządzamy 17 obiektami sportowymi w Lesznie - powiedział dyrektor MOSiR-u.

To m.in. Stadion Alfreda Smoczyka, hale Trapez i Ćwicznia, kompleks w Zaborowie, sala szermiercza, kręgielnia czy Orliki.

MOSiR zatrudnia 41 osób, a jego budżet w 2019 roku wynosił 4,6 miliona złotych.

Na kilka istotnych elementów zwrócił uwagę wiceprezydent Piotr Jóźwiak. Leszno zajęło w 2019 roku 43. miejsce w Polsce w klasyfikacji współzawodnictwa sportowego dzieci i młodzieży, obejmującej aż 808 miejscowości. Powiedział, że w mieście niewiele jest klubów, które maja sponsorów pokrywających ponad 50 procent ich budżetów. Nie ma u nas „w sporcie” spółek skarbu państwa, nie ma też medalistów igrzysk olimpijskich. To tylko część z bolączek leszczyńskich klubów.

- Są też inne - dodał wiceprezydent. - Większość klubów opiera swoją działalność wyłącznie na środkach z miasta. Samorząd staje się w zasadzie ich jedynym sponsorem. Powszechne jest też traktowanie dotacji na wynajem obiektów sportowych, jako czegoś, czego w zasadzie nie ma. Część z klubów nie do końca poważnie traktuje też zasilanie z publicznych środków, co wychodzi w trakcie rozliczania przez nie dotacji.

Piotr Jóźwiak proponował zwiększenie przez kluby działań mających na celu pozyskiwanie środków od innych podmiotów publicznych, nie tylko od miasta. Mówił o wprowadzeniu jeszcze większej kontroli wydatkowania środków publicznych, zmianach w regulaminie konkursów i wprowadzenie radnych do komisji rozpatrujących wnioski o dotacje, sugerował również możliwość wybrania tylko kilku wiodących dyscyplin, które mogłyby liczyć na większe wsparcie ze strony miasta.

- Miasto jest od dotowania, a nie utrzymywania klubów sportowych - dodał prezydent Łukasz Borowiak, tłumacząc politykę leszczyńskiego samorządu w tej kwestii.

Posiedzenie zakończyła dyskusja, w której brało udział kilkoro radnych. Pytano o różnice w wysokościach dotacji na poszczególne kluby (Stefania Ratajczak i Jacek Matecki), sugerowano, aby zwrócić większą uwagę na dyscypliny olimpijskie (Sławomir Mocek), oczekiwano informacji na temat tego, czy miasto aplikowało o środki na modernizację hali Trapez (Barbara Mroczkowska). Pytano też o możliwość rozdzielenia w dotacjach kwoty za korzystanie z obiektów sportowych (Tomasz Mikołajczak).

 

Autor: ceg

Fot. D. Cegielski