Ambasador: Sylwia Klabińska

Imię i nazwisko: Sylwia Klabińska

Powiedz proszę kilka słów o sobie: czym zajmujesz się zawodowo, a co pasjonuje Cię prywatnie?

Jestem właścicielką szkoły językowej oraz biura tłumaczeń przysięgłych, które prowadzę pod marką Instytut Języków Obcych ENTER. Największą radość daje mi jednak bycie nauczycielką, która kocha uczyć dzieci języka angielskiego. Od niedawna jestem również doradcą edukacyjnym. Lubię dostrzegać talenty, które kryją się w dzieciach i dzielić się tymi spostrzeżeniami z ich rodzicami. Uważam, że  wspierające relacje między domem a szkołą budują spójne środowisko wychowawcze i stanowią fundament sukcesu w edukacji. 
Prywatnie z mężem uwielbiamy żeglować.  

Od kiedy jesteś związana z Lesznem?

Urodziłam się w Bartoszycach na Mazurach. Do Leszna przyjechałam jako siedmioletnia dziewczynka. Pamiętam, że rodzice mieli  do wyboru 3 miejscowości – Radom, Nowy Sącz i Leszno. Spośród dostępnych opcji zdecydowaliśmy się na Leszno – głównie dlatego, że było dobrze skomunikowane z innymi miastami, a w szczególności z Olsztynem. Samo mieszkanie miało optymalną lokalizację i wtedy wydawało się to najlepszym wyborem – i chyba rzeczywiście nim było. 

To pomyślny dla Leszna wybór! A nawiązując do naszej kampanii, której jesteś ambasadorką: co dla Ciebie znaczą słowa „Leszno. Jestem tu”?

W Lesznie jestem naprawdę u siebie. Mam na myśli nie tylko fizyczny adres, ale także miejsce, w którym każda uliczka, każdy zaułek przywołuje jakieś wspomnienia i przypomina mi, jak bardzo jestem związana z tym miastem. To tutaj dorastałam, poznawałam siebie, dojrzewałam, zdobywałam doświadczenia i przeżywałam swoje radości i smutki.

Czy rozwiniesz hasło „Jestem tu (jaka)”?

Jestem tu szczęśliwa i spełniona zarówno rodzinnie jak i zawodowo.

Usłyszeliśmy już o uliczkach pełnych wspomnień. A jakie są Twoje ulubione miejsca w Lesznie? Na pewno należy do nich szkoła językowa przy ul. Słowiańskiej.

Moi synowie trenują piłkę nożną w klubie Polonia Leszno 1912 dlatego od kilku lat stadion lekkoatletyczny jest naszym ulubionym miejscem w Lesznie. To tam wspólnie celebrujemy zarówno wygrane jaki i przegrane mecze. Choć trybuny rzadko wypełniają tłumy, to dla nas każda chwila spędzona na tym stadionie ma ogromne znaczenie.  Chciałabym oczywiście, aby więcej osób dołączało do nas w sobotnie czy niedzielne przedpołudnia, bo proszę mi wierzyć, że każdy mecz, każda chwila spędzona z tymi chłopakami to doskonała okazja, by ich wspierać i motywować. Myślę, że zespół Polonii Leszno 1912 zasługuje na kibiców, którzy będą z nimi bez względu na wynik. To co, widzimy się na meczu?

No pewnie – i wszystkich zapraszamy!
Być może zauważasz, że pracując na starówce, co chwilę spotykasz kogoś znajomego, z kim się witasz – czy czujesz się wtedy u siebie?

Zdecydowanie. Praca w samym sercu miasta to dla mnie nie tylko codzienne obowiązki, ale także okazja do spotkań z ludźmi, którzy są częścią mojego życia. Każde przywitanie, każda rozmowa to przypomnienie, że to moje miejsce, że znam to miasto i jego mieszkańców. Najbardziej lubię się przyglądać, jak Starówka rozświetla się przed Bożym Narodzeniem i jak budzi się do życia wiosną, gdy lokalni przedsiębiorcy przygotowują się do otwarcia ogródków. Wiosna na Starówce to także wzmożony ruch rowerowo-hulajnogowy. Martwi mnie bezpieczeństwo pieszych, w szczególności dzieci, na ulicach Słowiańskiej i Wróblewskiego, które są traktowane jako ścieżki rowerowe. Duża prędkość i często ograniczona widoczność stwarzają realne zagrożenie dla pieszych, dlatego uważam, że warto zwrócić uwagę na lepszą organizację tej przestrzeni, zanim dojdzie do poważnych wypadków. 

Czy są wydarzenia, inicjatywy, eventy, które są organizowane w Lesznie, a które poleciłabyś osobie spoza Leszna?

Spośród wielu wydarzeń kulturalnych szczególnie poleciłabym imprezy Taste the Music, za którymi stoi dwóch utalentowanych muzyków Tomek Gnaciński (Tommy Gustav) i Wojtek Kucharski (DJ Loui). To wyjątkowe eventy promujące muzykę klubową i cieszące się ogromną popularnością wśród młodych mieszkańców Leszna. Mam wrażenie, że impreza ta na stałe wpisała się już w kalendarz imprez miasta i na równi z LUFĄ czy AIR SHOW stała się naszą wizytówką i dzięki temu wydarzeniu Leszno z roku na rok zyskuje wizerunek miasta otwartego, nowoczesnego i atrakcyjnego szczególnie dla młodych ludzi.

Czy jest coś, co sprawia, że Leszno jest wyjątkowym miejscem do życia? Wspominałaś, że Leszno jest już „Twoje”, ale może jest cecha, która wyjątkowo Ci odpowiada?

W Lesznie nasze drogi prywatne, zawodowe, nasze znajomości często się ze sobą splatają, co powoduje, że tutaj naprawdę prawie każdy zna każdego. Ten brak anonimowości traktuję jako wyjątkowość Leszna, która daje mi poczucie komfortu i bezpieczeństwa, i sprawia, że w naszym mieście naprawdę warto być rzetelnym i uczciwym, bo to co robisz, nie pozostaje niezauważone i znajduje swoje odbicie w społeczności, a takie wartości jak uczciwość i szacunek nabierają tutaj realnego znaczenia. W Lesznie po prostu warto być przyzwoitym człowiekiem, bo ma to tu niezwykłą moc i wraca do nas, często w sposób, którego się nawet nie spodziewamy.

Czy zauważyłaś w ostatnich latach zmiany w Lesznie?

Tak, i z mojej perspektywy szczególnie są one widoczne w sferze kultury i sportu. Miasto może pochwalić się naprawdę imponującym kalendarzem wydarzeń o zasięgu lokalnym, ogólnopolskim, a nawet międzynarodowym. Oferta jest z roku na rok coraz bogatsza, bardziej zróżnicowana i profesjonalnie przygotowana, co świadczy o tym, że miasto wsłuchuje się  w potrzeby mieszkańców i skutecznie na nie odpowiada.

Problemem jednak jest rozproszenie informacji, ponieważ każda instytucja tj. teatr, kino, dom kultury, ośrodki sportu czy inni organizatorzy działają na własną rękę, publikując wydarzenia na swoich stronach lub w swoich mediach społecznościowych. Myślę, że stworzenie centralnej wielojęzycznej platformy lub aplikacji, która zbierałaby wszystkie wydarzenia kulturalne organizowane w mieście, byłoby ogromnym ułatwieniem dla mieszkańców i dla turystów.

Co chciałabyś zobaczyć w Lesznie w przyszłości?

Chciałabym zobaczyć duże wydarzenie piłkarskie - turniej, który nie tylko przyciągnąłby lokalne drużyny i kibiców, ale także stworzyłby przestrzeń dla rodzin, dzieci, młodzieży i seniorów, dla wszystkich, którzy kochają piłkę nożną lub po prostu lubią sport. Tego rodzaju wydarzenie mogłoby stać się prawdziwym świętem miasta. Zorganizowane na stadionie, z towarzyszącymi atrakcjami takimi jak strefy kibica, występy artystyczne, lokalne jedzenie, konkursy dla dzieci czy pokazowe mecze wniosłoby nowe życie w miejską przestrzeń. Bo sport to przecież nie tylko rywalizacja, ale przede wszystkim promowanie zdrowego stylu życia i wzmacnianie lokalnej tożsamości. Może właśnie od takiego piłkarskiego turnieju mogłoby się zacząć coś większego w Lesznie? Kto wie:)

Jaki cechy Leszczyniaków są dla Ciebie najbardziej charakterystyczne?

Przedsiębiorczość to obszar, który szczególnie cenię, a zwłaszcza w wykonaniu leszczyńskich kobiet. Prywatnie wspieram inicjatywę „Moja marka lokalnie”, która zrzesza lokalne przedsiębiorczynie, które nie tylko budują własne marki, ale też wykazują się troską o lokalną społeczność i chcą, aby ich działalność miała realny wpływ na to, co dzieje się w mieście. Nasze spotkania utwierdzają mnie w przekonaniu, że Leszno jest pełne wyjątkowych, kreatywnych i ambitnych kobiet, które z pasją realizują swoje biznesowe cele.

Czy chciałabyś podzielić się ciekawostką związana z Lesznem bądź osobą stąd pochodzącą?

Z przyjemnością:)  Historia dotyczy naszego pradziadka, Kazimierza Klabińskiego, który pracował w Antoninach w stacji hodowli roślin. Dziadek wyhodował gatunek pszenicy o nazwie „pszenica żelazna”. Była to w latach 50-tych i 60-tych najpopularniejsza pszenica, którą obsiane było prawie 70% polskich pól. Dziadek dostał za to nagrodę w wysokości 100 tysięcy złotych, co stanowiło wtedy równowartość nowego samochodu. Kiełki tej pszenicy można oglądać w Muzeum Rolnictwa w Szreniawie.

Czyli wspomniany duch przedsiębiorczości w Twojej rodzinie był widoczny już co najmniej 70 lat temu!

To prawda! Historia naszej rodziny jest pełna inspirujących przykładów przedsiębiorczości. Zarówno nasz dziadek Kazimierz Klabiński jak i nasz ojciec Andrzej Klabiński są dla naszej rodziny wzorem uczciwości, zaangażowania i dbałości o jakość pracy. To dzięki nim wiemy, że prawdziwy sukces to nie tylko wyniki, ale przede wszystkim wartości, którymi kierujemy się na co dzień.