Obowiązkowa deratyzacja. Jeśli nie - to kara. Nawet 500 zł
Dodano 2017-04-12 07:57:15 Kwiecień to jeden z dwóch miesięcy w roku, kiedy właściciele nieruchomości w Lesznie mają obowiązek deratyzacji. Jeśli tego nie zrobią grozi im kara finansowa, nawet do 500 zł. Straż Miejska i urzędnicy rozpoczynają kontrole.O obowiązku deratyzacji przypomina specjalny komunikat, który drukujemy na str. 45.
- Obowiązek ten wynika z regulaminu utrzymania czystości i porządku na terenie miasta Leszna, który został przyjęty przez radnych - mówi Ryszard Dorsz, kierownik Biura Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Leszna.
Obowiązkowa deratyzacja przeprowadzana jest w mieście dwa razy w roku: w kwietniu i październiku. Wtedy to każdy właściciel lub zarządca nieruchomości ma obowiązek wyłożyć trutkę na szczury lub też skorzystać z usług profesjonalnej firmy, która zajmuje się zwalczaniem gryzoni.
- Osobiście polecam to drugie rozwiązanie, bo samodzielnie zakupione preparaty nie zawsze są skuteczne - podkreśla Mirosław Frątczak, komendant Straży Miejskiej.
Deratyzacja odbywa się na koszt właścicieli i zarządów nieruchomości. Dotyczy ona zarówno domków jednorodzinnych, jak też domów wielorodzinnych, czy budynków użyteczności publicznej, pubów, restauracji, jednostek miejskich, firm, ogrodów działkowych, mini zoo, itd. Nikt nie jest zwolniony z tego obowiązku. Przeciwnie - zapowiadane są kontrole Straży Miejskiej i urzędników z Biura Gospodarki Komunalnej. Jeśli stwierdzą, że nie są podjęte żadne działania zmierzające do walki z gryzoniami, to będą kary finansowe.
- Najwyższa to 500 złotych - dodaje komendant Frątczak.
W razie kontroli radzimy zachować paragony za zakup trutki lub rachunki za zlecenie usługi specjalistycznej firmie.
Ile szczurów jest w Lesznie? Tego nie wiadomo, bo nikt ich nie policzył.
- Problemy z gryzoniami są w każdym mieście - zastrzega Ryszard Dorsz. A bardzo często powodujemy je my sami, na przykład wyrzucając resztki jedzenia do kanalizacji lub pozostawiając je obok kontenerów na śmieci. Szczury tylko czekają na takie pożywienie. - Źle postępujemy też wtedy, gdy zamykamy okna do piwnic w blokach przed żyjącymi na wolności kotami. W ten sposób ułatwiamy życie gryzoniom - dodaje kierownik.
Niektórzy uważają, że także dokarmiając ptaki w parkach i na skwerach przyczyniamy się do tego, że częściej w tych miejscach pojawiają się szczury.
Szczury przenoszą groźne choroby, m.in. wściekliznę, tężec, tyfus, wirusowe zapalenie wątroby, ale też powodują duże kłopoty np. w życiu miasta. Niedawno mieliśmy w Lesznie taką sytuację, że nagle przestała działać sygnalizacja świetlna na jednym z najważniejszych skrzyżowań przy zjeździe z wiaduktu. To spowodowało ogromne kłopoty dla kierowców, ruchem musiała kierować policja. Jak się okazało, do awarii przyczyniły się właśnie gryzonie, które przegryzły przewody.
I na koniec kilka ciekawostek.
Nie jest prawdą, że szczury przebywają jedynie w podziemnych sieciach kanalizacyjnych lub piwnicach budynków. Potrafią się też wspinać na piętra wieżowców, mieszkają w konarach drzew. Szybko przenoszą się w inne miejsce, bo nocą mogą przejść nawet siedem kilometrów. Rozmnażają się w zastraszającym tempie. Jedna para szczurów i jej potomstwo w ciągu roku mogą wydać nawet 1000 młodych. Ciąża trwa dwa miesiące, a 3-4 dni po porodzie samica znów jest gotowa do zapłodnienia.
Autor: lm