Monitoringiem w amatorów mocnych trunków

Dodano 2019-05-06 08:35:40 Temperatury idą w górę, przybywa więc „amatorów picia alkoholu” w centrum Leszna. Okazuje się jednak, że monitoring obsługiwany przez Straż Miejską stał się skutecznym orężem w zwalczaniu takich zachowań.

Zgodnie z polskim prawem alkoholu nie wolno spożywać w miejscach publicznych rozumianych jako chodniki, parki, skwery czy deptaki. Ci, którzy nie przestrzegają przepisów Kodeksu Wykroczeń muszą liczyć się z mandatem w wysokości 100 zł. Tyle samo grozi za usiłowanie spożycia alkoholu, a za takie jest uważane chociażby siedzenie na ławce w centrum miasta z otwartą butelką piwa.

Z kolei jako nieobyczajny wybryk traktowane jest m.in. spanie na ławce i załatwianie potrzeb fizjologicznych czy to w bramie, czy w parku. Za pierwsze można otrzymać mandat od 50 do 100 zł, natomiast drugie jest klasyfikowane jako zanieczyszczanie miejsca publicznego, tu kara jest bardzo dotkliwa. Mandat może być nawet do 500 zł.

- Nieobyczajnych zachowań jest mniej w porównaniu do lat poprzednich. To skutek przeniesienia jadłodajni z Placu Metziga do Schroniska dla Osób Bezdomnych przy ulicy Towarowej. Wcześniej osoby korzystające z darmowych posiłków zostawały w centrum miasta, często właśnie na Placu Metziga, przenosiły się na ulicę Słowiańską czy Rynek. Od kiedy jadłodajnia jest oddalona od centrum, niektórzy nie mają już chęci na powrót w okolice Rynku czy deptaku - tłumaczy Dominik Sadowski, zastępca komendanta miejskiego Straży Miejskiej.

Na poprawę sytuacji wpłynęła również rozbudowa centrum miejskiego monitoringu, którego baza znajduje się w Straży Miejskiej.

- Oceniam, że ujawniamy o 60 a może nawet 70 procent więcej wykroczeń dotyczących spożywania alkoholu w centrum miasta, niż kiedy nie obsługiwaliśmy monitoringu. Wcześniej, nawet gdy wiedzieliśmy o piciu alkoholu w miejscu publicznym, gdy patrol się zbliżał się do konkretnych osób, butelki były chowane. Teraz operator monitoringu lokalizuje takie zdarzenie, wysyła patrol, a nasi funkcjonariusze będąc z nim w kontakcie mogą wskazać, w którym miejscu zostały schowane opakowania z alkoholem. Mamy również sytuacje, że ktoś odmawia przyjęcia mandatu, bo uważa, że nic nie zrobił. Przeczy temu zapis z kamer monitoringu. Wówczas materiał filmowy dołączamy jako dowód do wniosku o ukaranie, który jest kierowany do sądu - wyjaśnia D. Sadowski. - Amatorzy picia alkoholu w centrum miasta zaczynają sobie zdawać sprawę, że kamery to nie atrapy, ale skuteczne narzędzie naszej pracy. Zdajemy sobie sprawę, że całkowicie nie wyeliminujemy negatywnych zachowań w centrum miasta, bo są osoby, które nic sobie nie robią z mandatów, a nawet wniosków do sądu.

Zastępca komendanta dodaje, że spożywanie alkoholu w centrum Leszna nie dotyczy wyłącznie osób bezdomnych czy bez stałego miejsca zameldowania.

Od 1 do 26 kwietnia dzięki monitoringowi strażnicy miejscy skierowali 14 wniosków do sądu i wystawili 25 mandatów. Pouczeń było 15.

Autor: jrs