Kręgielnia pod znakiem zapytania
Boom inwestycyjny to, jak się okazuje, spory problem dla samorządów. Dotyka on także Leszna. Wykonawcy chcą za swoją pracę zdecydowanie więcej niż zaplanowano wcześniej w miejskim budżecie.
Ten problem dotyczy m.in. ulicy Wilkowickiej, do której po wybraniu najtańszych ofert i tak trzeba będzie dopłacić 2,8 miliona złotych. Przypomnijmy, że to zadanie realizują wspólnie miasto Leszno, gminy Lipno i Święciechowa oraz powiat leszczyński. Każdy samorząd wnosi do inwestycji swój wkład finansowy: Leszno 2.393.550 zł, gminy Lipno i Święciechowa po 700.000 zł, a powiat leszczyński 500.000 zł. Całkowity koszt zadania oszacowany został na 16.594.258,18 zł, ale aż 12.187.469,39 zł to fundusze z Unii Europejskiej. Żeby nie stracić tej ogromnej przecież dotacji i zrealizować zadanie, samorządy będą musiały po raz drugi do Wilkowickiej dołożyć. Wójtowie Lipna i Święciechowy zadeklarowali wstępnie po dodatkowe 300.000 zł. Radni Leszna decyzję o dofinansowaniu Wilkowickiej będą podejmować na sesji 21 września. Najprawdopodobniej miasto dołoży aż 2,2 mln zł.
Podobna sytuacja dotyczy przetargu na rozbudowę i przebudowę kręgielni przy ul. Strzeleckiej. W piątek w Urzędzie Miasta otwarto oferty złożone przez wykonawców.
Zadanie podzielono na dwie części. Pierwsza dotyczy przebudowy kolektora przy kręgielni, a druga już samej rozbudowy i przebudowy kręgielni. Na pierwsze roboty urząd planował 500.000 zł, a drugie - 3.400.000 zł.
Na przetarg zgłosiły się tylko dwie firmy - każda na jedną część zadania.
Oferta leszczyńskiej firmy VIPRO na kolektor opiewa na 557.458,03 zł. Z kolei oferta konsorcjum M-Plus (w jego skład wchodzą spółka M-Plus z Leszna i PPHU Tadeusz i Artur Michalski z Leszna) na rozbudowę i przebudowę kręgielni wyceniona jest na 4.841.362,10 zł. Jeśli te oferty zostaną wybrane to do kręgielni trzeba będzie dołożyć z budżetu miasta jeszcze 1.500.000 zł.
Prezydent Łukasz Borowiak rozważa różne scenariusze. Nie podjął jeszcze decyzji, czy rozpisany będzie nowy przetarg, w nadziei, że nowe oferty będą opiewały na niższe kwoty. Czy poprosi radnych o dodatkowe pieniądze? Czy, żeby zrealizować to zadanie trzeba będzie odłożyć w czasie inne planowane inwestycje, a może właśnie kręgielnię przesunąć na kolejne lata?
- To jest problem nie tylko Leszna - mówi Łukasz Borowiak. Prezydent spotyka się z innymi samorządowcami i gminne inwestycje są jednymi z głównych tematów ich rozmów.
- Są miasta, które mają budżety o wiele większe od budżetu Leszna, a mimo to rezygnują z niektórych zadań właśnie z powodu kosztów inwestycji, jakie proponują wykonawcy.
Problem jest tylko taki, że miasto dostało już dotację na kręgielnię w wysokości 1.266.000 zł. I nie chce jej stracić.
Autor: Lm